Dosyć niedbałe miejsce, gdzie chowane są psy-wygnańcy. Napawa strachem i wstrętem.

D: *przyszedł nas miejsce*

C: Oto nasz cmentarz. Wiele poległo i są pochowani tutaj. Ja też będę kiedyś tu leżeć. Być może ty też...

D: Ciekawe miejsce! *rozejrzał się*

// UWAGA//
C: Z tym miejscem wiąże się pewna ponura historia...

D: Hm?

C: Tutaj została zamordowana stara liderka, Diana.

D:Uhumm...

C: Ja ją zabiłam. *chichocze*

D: AHa *zasmiał się*

C: *usiadła i spojrzała na ciemne drzewo*

D: Niezła jesteś...

C: Dziękuję. Hmm... Beatrice...

D: Hm?

C: Beatrice... moja...
*nagle wpada Sunny i zaczyna się jąkać*

D; ? *patrzy na Sun*

S: J-ja... nieee...

D: ?

S: N-nie atakujcie mnie...
C: Wkroczyłaś na nasz teren... idź do tych psich synów!

D: Hm.. Mogę ją załatwić?

S: Nie zbliżaj się... *moje łapy zaświeciły na złoto*
C: *usiadła* No, no...

*Max przyszedł na Cmentarz*

C: Nieźle, nieźle. Pokaż co potrafisz. *pozycja atakująca*

Co tu się dzieje?

L: *zaczaiłam się i zaczęłam rozmyślać, albo...*
S: *Cira podskoczyła do mnie i zrobiła mi ranę na pysku, nagle jakaś niebieska błyskawica wystrzeliła i zraniła bok Ciry...*

*Max podbiegł do Luny* Nic ci nie jest?

A: *zacząłem ponownie ranić Cirę i ugryzłem ją w gardło, wywróciła mnie...*
L: Nie... prowadzę moc Alexa, leć do Sun...

*pobiegł do Sun* Wszystko w porządku ?


//fail w poprzednim poście zamiast Sun napisałem że do Luny ;-; //

//też tak myślałam XD//
S: W-w porządku...
A: *moje gardło krwawiło, Cira zbiegła*

Chodź szybko w jakieś bezpieczne miejsce *wskazał pyskiem duży głaz*

S: Dobrze... *idzie* Co z Alexem?

*poszedł do głazu* Nie wiem. Chyba sobie poradzi *obserwował z niepokojem Alexa* Chciałbym mu pomóc ale jestem za mały i słaby

A: *wstałem mimo bólu i zacząłem szukać wzrokiem Ciry, nie było jej, podszedłem do Sun* Wracajmy... muszę opatrzyć ranę...

Dobrze i lepiej się pospieszmy

A: *zacząłem biec, za mną Luna i Sun*

*zaczął biec za psami*