Miejsce gdzie wygnańcy śpią i odpoczywają po ciężkim dniu. Czy odpowiadają ci spartańskie warunki?

D: *przybył tutaj i położył Cirę pod ścianę i położył się obok niej*

C: *syknęła, kamyczki trochę kłuły ją w ogromną ranę, z ledwością wydusiła* Ch-cholera...

D: *spojrzał na Cirę* Ciesz się, że żyjesz...

C: I-i t-tak bym nnnie umarła...

D: Lepiej nie ryzykować... *ziewnął*

C: *przełknęła ślinę* Życie bez ryzyka nie jest nic warteeee... *kaszel, trochę krwi pociekło jej z pyska*

D: No racja... Ale lepiej żyć niż umrzeć poniżającą śmiercią...

C: Śmierć w walce o wolność to poniżająca śmierć?

D: Nie chodziło mi o to... *westchnął* A nieważne.. *kładzie się i idzie spać*

C: *odwraca się do niego plecami*

D: *śpi*

C: *nie spała, rozmyślała*

D: *śpi dalej*

C: *westchnęła głośno i wstała*

D: *patrzy na nią ukradkiem*

C: *idzie trochę dalej i kładzie się nachmurzona, nagle znowu wstaje i przenosi się w inne miejsce i tak w kółko*

D: *patrzy na nia ukradkiem dalej*

C: Kurrrr... *wstaje i nerwowo macha ogonem*

D: *ziewa*

C: *prycha* Idę się napić. *drapie się w gardło, rozdrapuje cały strup, teraz jęczy*

D: *dalej się patrzy*

C: *kładzie się i cicho coś szepta*

D: *podnosi głowę i patrzy się na ziemię* O co ci znów chodzi?

C: Hurrr, na prawdę chcesz wiedzieć??? *odwraca się w jego kierunku*

D: Nie musisz mi mówić, jak nie chcesz....

C: Po prostu... jakoś tak... *kładzie się*

D: *wzdycha*

C: *kładzie łeb w łapach*

D: *przybliża się do niej* Nie smuć się... *uśmiecha się lekko*

C: *podnosi lekko pysk*

D: *patrzy na nią*

Cira znów opuściła pysk.
Cira: Wątpie, że ci się uda.

D: *ku swojemu zdziwieniu przytula suczkę* Może nie, a może tak... Trzeba próbować...

Cira: Yyyy... c-co ty robisz?
Cira wyglądała na zdziwioną, ale nie ukrywała, że jej się to podobało.

D: Nie mogę się przytulić? - Uśmiechnął się.

Cira przygryzła język.
Cira: N-no...j-ja...

D: *tylko się uśmiechnął*

Cira nieśmiało oparła sie o Devila.

//może, że zakochani? XD//
Devil przytulił się do niej bardziej.
D: Jakaś ty łądna...

Cira miała coś powiedzieć, gdy nagle wpadł jakiś wygnaniec. Cira zdążyła się szybko zerwać, aby nic nie zauważył.
Cira: Czego chcesz?
Jakiś Wygnaniec: Nie ma zwierzyny.
Cira: To idźcie na Psią Ziemię. To takie trudne?
Jakiś Wygnaniec: Nie...
Wygnaniec wyszedł.

D: *spojrzał na wygnańca*

Zostali znów sami. Cira odetchnęła z ulgą.

D: No, rozluźnij się... *pogłaskał ja łapą*

Cira uśmiechnęła się zawadiacko.
Cira: Hmm... ty coś knujesz?

D: Może... *uśmiech*

Cira: A gdybym chciała wiedzieć... co?

D: Zakochałem się w tobie.. *polizał ją po nosie*

Cira: Ale... jak?
Bardzo szczęśliwy mood. XD

D: Bardzo, bardzo... Się zakochałem...

Cira: Wydaje mi się, że na początku niezbyt mnie lubiłeś.
Opiera się o Devila.

D: Może... Sam nie wiem..

Cira: Chyba cię w pewnym sensie zmieniłam...

D: Może.. *powtórzył po raz kolejny to słowo i ja polizał po nosie*

Cira: Kocham cię...

D: Ja ciebie też.. *przytulił ją mocno*

Cira powoli zamykała oczy.

D: *głaszcze ją po głowie łapą*

Cira usnęła...

D: *uśmiechnął się lekko i przytulił lekko Cirę*

Cira uśmiechnęła się przez sen...

D: *wciąż się uśmiechał patrząc na Cirę*